poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Fenomen Ewy Chodakowskiej wzięty pod (moją) lupę.

Ewa Chodakowska. "Trenerka wszystkich Polek". Nie skłamię jeśli napiszę że miliony kobiet w Polsce (i nie tylko!) oszalały na jej punkcie. Internet aż huczy od ilości grup tworzonych przez fanatycznych wielbicieli, ale powstaje też coraz więcej antystron mających na celu Ewę obrazić lub wręcz ośmieszyć. 
Postanowiłam sama sprawdzić ile jest prawdy w tym całym szumie medialnym wokół sukcesu jaki odniosła Chodakowska.
Prześledziłam większość filmików i ćwiczeń proponowanych przez Ewę. Niektóre osobiście wypróbowałam.
Faktycznie zdarzają się ćwiczenia, które jeśli nie są wykonywane pod czyimś nadzorem, bardzo łatwo mogą przyczynić się do kontuzji (mogących dać o sobie znać dopiero za kilka lat!) Niektóre jej ćwiczenia bardzo (a wręcz za bardzo) obciążają stawy kolanowe, co dla ludzi niewytrenowanych może działać wręcz destrukcyjnie. Faktycznie jeśli dokładnie prześledzić wszystkie występy publiczne Ewy, można doszukać się kilku rażących wpadek, które krytycy wykorzystują od razu jako niezbite dowody na brak profesjonalizmu i niezbędnej wiedzy. Może i faktycznie Ewa zarabia na swoich płytach DVD, książkach itp. setki tysięcy złotych, wykorzystując przy tym naiwność ludzi (choć akurat to mnie najmniej interesuje, bo to jej praca i jej prywatny wybór ścieżki zawodowej!) Wreszcie, może faktycznie Chodakowska nie ma wykształcenia stricte sportowego, medycznego, czy choćby i pokrewnego z dziedziną fitness.
Fakty mówią jednak same za siebie.
Nikomu wcześniej nie udało się w tak krótkim czasie porwać za sobą tyle osób. Ta kobieta ma w sobie niesamowity magnes, który przyciąga ludzi. Jej pozytywna energia, zapał do życia, pasja i miłość do tego czym się zajmuje, aż kipi z jej postów. Czy naprawdę Ewa zasługuje na tak liczne słowa krytyki? Według mnie osiągnęła coś niesamowitego. Wiem jak ciężko zmusić się do podjęcia wyzwania. Jak ciężko zrobić ten pierwszy krok. Ewa doskonale motywuje i dodaje ludziom odwagi! Zrzuciła tysiące ludzi z kanapy i z przed telewizora zarażając ich swoim optymizmem i ciepłem. Jej ćwiczenia są proste i szybko można je wpleść w swój codzienny grafik. Nie trzeba nawet wychodzić z domu, co zdecydowanie poszerza grono odbiorców. Kobiety z trójką dzieci pod pachą i pracą na pełen etat nie są w stanie pogodzić obowiązków z siłownią, treningami, czy dietami które wymagają specjalnych, trudno dostępnych składników. Ewa daje im alternatywę i nadzieję na odzyskanie wyglądu np. z przed ciąży. 
Jednego mogę Ewie z pewnością pogratulować: naprawdę zmieniła na lepsze, życie setek ludzi. Wiele osób dzięki niej pozbyło się znacznej nadwagi. To uratowało je przed licznymi problemami zdrowotnymi typu: nadciśnienie, cukrzyca, miażdżyca, zawał serca. Tego odbierać jej nie można. Ludzie dzięki niej nie tylko zyskują lepszą sylwetkę, ale też poprawiają swoje samopoczucie. 
Wyobrażam sobie jak ciężko pracować w blasku fleszy, gdy każde Twoje słowo może być wyłapane z kontekstu i zostać użyte przeciwko Tobie. Tym bardziej podziwiam ją za niegasnący zapał i entuzjazm. Ona naprawdę daje ludziom poczucie szczęścia. Wiele z tych osób które cieszą się z każdego jej wypisu, bez niej prawdopodobnie nigdy nie zmieniłyby swoich złych nawyków. Tutaj pojawia się pytanie: DLACZEGO? Dlaczego żaden z profesjonalnych trenerów którzy teraz krytykują Ewę nie potrafił tak porwać tłumów? Dlaczego inne metody treningu, których opisy, filmiki, możemy znaleźć od lat w internecie i to nawet za darmo, nie zyskały takiej popularności? Niestety na te pytania nie znam odpowiedzi.

Wiele osób zarzuca Ewie że jej ćwiczenia wykonywane w domu, bez nadzoru kompetentnej osoby mogą wyrządzić więcej krzywdy, niż pożytku. Niestety na to rady nie ma. Jedynym rozwiązaniem jest trening pod okiem trenera na co mało kogo stać. 
Powiem krótko, wolę żeby dana osoba ćwiczyła i robiła COKOLWIEK, a przy tym zyskiwała pewność siebie i rewelacyjne samopoczucie, niż żeby siedziała dalej na kanapie i rosła wszerz. Jeżeli ma to być trening z Chodakowską, nie ma sprawy. Lepsze to niż kolejne kilogramy tłuszczu odkładające się w całym ciele!

Nie będę się ustosunkowywać do innych argumentów antyfanów ECH (typu: usuwanie negatywnych komentarzy, brak dystansu do swojej osoby itp.) Jej strona, jej sprawa.

W tej całej Ewomanii nie podoba mi się jedno. Większość fanów Ewy poprzestaje jedynie na jej ćwiczeniach. Nie zagłębia się dalej. To przyczynia się (niestety) do rosnącego w sile przeświadczenia że oto został odkryty uniwersalny środek na piękne ciało. Każdy kto choć trochę zajmował się sportem wie że nie istnieje coś takiego jak uniwersalna metoda na zbudowanie formy. Są oczywiście podstawowe zasady dobrego treningu (o niektórych z nich Ewa pisze u siebie na stronie, za co plus dla niej!) ale z każdym ćwiczeniem jest jak z lekarstwem. Jednemu pomoże, ale innemu nieumiejętnie podane, może zaszkodzić

Skąd moje (nagłe?) zainteresowanie dziedziną fitness i jej pochodnymi?
Przez ostatnie dwa lata bardzo zaniedbałam swoje ciało, co teraz próbuję nadrobić.

Aktualnie sama wypowiedziałam walkę zbędnym kilogramom i centymetrom. Skończyłam studia lic. z fizjoterapii co daje mi większą świadomość ciała i większe rozeznanie jeśli chodzi o dobór odpowiednich ćwiczeń.
Na (moje) szczęście mój chłopak (trenujący triathlon pod okiem zawodowców) wziął mnie pod swoje skrzydła. Prawidłowo ułożony plan treningowy, dostosowany do konkretnej osoby pozwala uniknąć przetrenowania, nieodpowiedniego doboru intensywności treningu, a co najważniejsze pod okiem osoby, która wie co robi, znacznie zmniejsza się ryzyko późniejszych kontuzji. Niestety większości z nas nie stać na indywidualnych trenerów personalnych. Ćwicząc samemu mało kto zdaje sobie sprawę że prawidłowy trening to nie są przypadkowe podskoki wykonywane codziennie przez godzinę. Nie zawsze chodzi o to żeby zmęczyć się do granic naszych możliwości i kończyć ćwiczenia zdyszanym i ledwo stojącym na nogach. Nie chodzi też o to żeby wydawać pół pensji na karnety na siłownię. Jeśli nie wiem CO robić i JAK robić to choćby i najlepszy sprzęt, nic nam nie pomoże. 
Tak jak w każdej dziedzinie i w walce o lepsze ciało trzeba MYŚLEĆ, SZUKAĆ, UCZYĆ SIĘ, a nie tylko chwytać się gotowych, podanych na tacy pseudorecept na schudnięcie.
Tak samo jak każdy z nas jest inny, tak samo trening i ćwiczenia nie są uniwersalne.Ważnym (jak nie najważniejszym) wyznacznikiem jest nasze tętno w połączeniu z tym co konkretnie chcemy osiągnąć. Zdaję sobie sprawę że nie każdy ma możliwość ćwiczyć w sposób profesjonalny. Pamiętajmy jednak żeby we wszystkim zachować zdrowy rozsądek i nie dać się omamić medialnej nagonce. 
To co jest dobre dla kogoś innego, niekoniecznie musi nam pomóc. 
Starajmy się słuchać naszego organizmu. Zamiast katować się codziennie treningami ponad nasze aktualne możliwości, dajmy naszym mięśniom czas na regenerację. Ból to sygnał alarmowy i nie należy tego bagatelizować. Wypoczęte i zregenerowane włókna mięśniowe odpłacą się nam jeszcze intensywniejszą pracą, a co za tym idzie, efektem ubocznym- większym spalaniem kalorii. Przerwa między treningami dla osób początkujących to nie powód do wstydu czy oznaka że jest się za słabym. Zbyt intensywne treningi, niedostosowane do naszych możliwości mogą początkowo przynosić radość ze względu na szybki spadek wagi, jednak nie służą one budowaniu formy. Przecież w zdrowym stylu życia nie chodzi o to żeby katować się przez 3 miesiące, a potem wrócić do starych nawyków, kanapy i tylko walczyć o utrzymanie wagi pomiędzy kolejnymi kawałkami ciasta. Zdrowy styl życia, ćwiczenia, odpowiednie żywienie, ma się stać nieodłącznym elementem naszych codziennych czynności. Jeśli podejdziemy do tego rozsądnie, nasz organizm z pewnością odpłaci nam lepszym wyglądem i samopoczuciem. 

Czytajcie fora, szukajcie rozwiązań na własną rękę. Szukajcie sprawdzonych sposobów i starajcie się je analizować pod kątem własnego ciała. Każdy ruch musi mieć sens i jasno określony cel. JEŚLI CHCEMY COŚ ROBIĆ DOBRZE, RÓBMY TO Z GŁOWĄ! Szukajmy optymalnych dla nas rozwiązań. Takich które pomogą na stałe zmienić nasze życie.

Na zakończenie dodam tylko że nie jestem żadnym specjalistą w dziedzinie fitness, dlatego jeśli macie jakieś pytania związane z żywieniem, konkretnymi ćwiczeniami itp. to szukajcie dietetyków, trenerów personalnych lub po prostu ludzi zawodowo zajmujących się sportem. Fachowa wiedza bezpośrednio od specjalistów pomoże Wam uniknąć późniejszych problemów ze zdrowiem, które niestety są częstym efektem odchudzania się na własną rękę z nastawieniem na jak najszybsze efekty. Nie ograniczajcie się do wykonywania w kółko tych samych zestawów ćwiczeń. Obserwujcie zmiany jakie zachodzą w waszym ciele i na tej podstawie weryfikujcie ćwiczenia. Nie wierzcie ślepo wszystkiemu co jest prezentowane w telewizji.
Pamiętajmy że nasze ciało ma nam służyć do końca życia! DBAJMY O NIE!
Jeśli czyta to ktoś kto tak jak ja wytoczył walkę zbędnym centymetrom i chce na dobre zmienić swoje złe nawyki to trzymam za Ciebie kciuki! (ale Ty też koniecznie trzymaj za mnie!)

Ja zawsze się śmieję że pewnie biegając wyglądam jak skaczący klopsik ale...
WSTYDZIĆ SIĘ POWINIEN TEN KTO NIE ROBI NIC!
PAMIĘTAJCIE: ZACZĄĆ TO 50% SUKCESU!

3 komentarze:

  1. Myślę, że nawet sam fakt, że jakaś zapracowana kobitka poświęci tylko dla siebie nawet te pół godziny dziennie ćwicząc wpłynie dobrze chociażby na psychikę, bo robi się COŚ dla siebie. Nie będę się wypowiadać, czy jej ćwiczenia są przeciążające dla stawów, bo się nie znam, ale tak jak Kasiu dobrze zauważyłaś, lepiej ćwiczyć samemu bez profesjonalnej pomocy nic wygrzewać zad na kanapie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Karina Rejczel Huczyńska20 sierpnia 2013 11:53

    Ostatnio zaczelam biegac po latach nieuprawiania sportu. Przede wszystkim, zanim sie za to zabralam, to przeczytalam troche rad na stronach dla biegaczy. Kupilam odpowiednie buty. Moj pierwszy bieg byl zalosny - 3km chodzenio-biegiem i smierc na wycieraczce. Ale byly endorfiny, byla satysfakcja i odstresowanie, o to mi chodzilo. Osobom chcacym zaczac przygode z silownia i dobra dieta, polecam dzial Ladies na sfd.pl Na tej stronie wypowiada sie mnostwo koksow piszacych pierdoly, ale dziewczyny i kobiety zajmujace sie treningiem silowym maja spora wiedze. Chetnie pomagaja zaczac, ulozyc trening i diete dopasowane do figury i kondycji. Co do Ewy Chodakowskiej - haters gonna hate. Ciesze sie natomiast, ze sa osoby takie, jak Ty, Kasiu, ktore potrafia rozsadnie, bez zbednej zawisci, spojrzec na temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Karina.
      Po perwsze piękne zdjęcie na FILMWEB-ie, bardzo klimatyczne.
      Miałem dokładnie takie same przeżycia po moim pierwszym biegu:).
      Moja przygoda z bieganiem to dokładnie jak u Ciebie wiązała się z postanowieniem że w końcu zacznę się ruszać- a nie tylko myślał o tym.
      Nadal biegasz?

      Usuń